Komentarz agrotechniczny dotyczący stanu upraw w Polsce na początek maja 2020 roku

(W oparciu o ocenę stanu zasiewów w Rolniczych Zakładach Doświadczalnych IUNG PIB)

Z przeprowadzonej w końcu trzeciej dekady kwietnia i na początku maja bieżącego roku, oceny stanu zasiewów w Rolniczych Zakładach Doświadczalnych IUNG PIB wynika, że braki opadów jakich Polska doświadczyła zarówno w okresie zimowym, jak i w miesiącach wiosennych, znacząco negatywnie wpłynęły na kondycję roślin. Choć trzeba powiedzieć, że mimo drastycznego ograniczenia opadów (zwłaszcza w miesiącu marcu i kwietniu) stan ten i tak jest stosunkowo dobry. Poza tym należy zauważyć, że inaczej niż zwykle brak opadów dotknął mniej więcej równomiernie cały kraj, natomiast czynnikiem różnicującym intensywność negatywnego oddziaływania suszy na rośliny były przede wszystkim warunki glebowe.

Oziminy, które w pierwszych miesiącach wiosennego rozwoju zwykle dobrze sobie radzą nawet na słabszych glebach, w tym roku, w takich warunkach przeszły na ogół duży stres związany z niedoborem wody. Nierzadko dochodziło w takich warunkach nawet do zasychania roślin.

Zasiewy ozime mogły być zasilone w tym roku nawozami bardzo wcześnie (najczęściej w lutym i marcu), bo warunki pogody na to pozwoliły. Niestety nie miało to aż tak dużego znaczenia na prawidłowy wzrost i rozwój roślin, a zadecydował o tym prawie zupełny brak opadów w marcu i kwietniu. Na wielu polach zboża ozime i rzepak ozimy wyglądają tak jakby nie zastosowano pod nie odpowiednio wysokich dawek nawozów. Należy tutaj zwrócić uwagę na to, że z różnych względów praktyka rolnicza stosuje obecnie, wczesną wiosną, pod oziminy nie tylko nawozy azotowe, ale także potasowo-fosforowe. Na takich polach, na których nawożenie podstawowe (w szczególności potas) zostało zastosowane w tym roku dopiero na wiosnę, negatywny efekt suszy może być silniejszy, bo potas jest tym pierwiastkiem, którego dobra dostępność pozwala na efektywniejsze wykorzystanie wody. Pierwsze opady przerywające okres suszy pojawiły się dopiero wtedy, gdy rzepak był już w fazie zaawansowanego kwitnienia. Tak późno uczynnione, wniesione w nawozach składniki pokarmowe, niestety ale tylko w niewielkim stopniu mogą zostać wykorzystane w bieżącym sezonie wegetacyjnym. Nieco lepiej w tym względzie wygląda sytuacja w przypadku zbóż ozimych, które w czasie pojawienia się pierwszych po suszy deszczów były najczęściej w początkowych fazach strzelania w źdźbło i tym samym możliwości efektywnego wykorzystania przez nie wcześniej wniesionych do gleby nawozów jest jeszcze trochę większa.

Wiele zasiewów jarych zostało wykonanych w tym roku wyjątkowo wcześnie. Skądinąd wiadomo, że z uwagi na niewielką wilgotność i stosunkowo wysokie temperatury, niektórzy producenci dokonywali w tym roku siewów zbóż jarych nawet w styczniu. W zakładach doświadczalnych IUNG PIB siewy jarych zbóż również były wykonane stosunkowo wcześnie. Dzięki temu wschody i w związku z tym zagęszczenie tych roślin na jednostce powierzchni jest na ogół dobre, a jako że w czasie, gdy na początku maja pojawiły się deszcze, zboża jare były jeszcze w mało zaawansowanych fazach wzrostu (krzewienie), więc potencjał plonowania zbóż jarych nie został jeszcze zasadniczo ograniczony wskutek opisanego wcześniej braku opadów.

W warunkach suszy na ogół presja ze strony agrofagów jest mniejsza. Tak też można określić sytuację w tym roku. W zakładach doświadczalnych IUNG PIB większych problemów z odchwaszczaniem pól nie stwierdzono, tym nie mniej warto tutaj zwrócić uwagę, na to, że odchwaszczenie w warunkach niedoboru wilgoci, jest często o wiele trudniejsze. Poza tym należy tutaj dodać, że chwasty mają na ogół większe zdolności do pobierania wody niż rośliny uprawne i w związku z tym w warunkach deficytu opadów rola dobrego odchwaszczenia łanów ma szczególnie duże znaczenie. Podobnie stosunkowo małą (jak dotąd ) presję stwierdzono ze strony chorób. Należy tutaj jednak zwrócić uwagę na to, że w kwietniu ważnym czynnikiem stresowym dla roślin uprawnych, w szczególności dla rzepaku stanowiły przymrozki. W niektórych rejonach dochodziły one nawet do minus 9 stopni Celsjusza. Tak niskie temperatury uszkadzały kwiaty (pąki), powodując ich opadanie, ale były też przyczyną pęknięć łodyg, co może implikować zwiększone porażenie roślin przez choroby. Można założyć zatem, że efektywność zabiegów grzybobójczych w rzepaku może być w tym roku z wymienionego powodu dość duża. Choć z drugiej strony należy zwrócić uwagę na fakt, że jeśli zabiegi te były stosowane w rzepaku w drugiej czy trzeciej dekadzie kwietnia, to wtedy ich skuteczność była znacząco obniżona przez panujące wówczas stosunkowo niskie temperatury. Coraz częstszą praktyką w produkcji nasion rzepaku jest stosowanie środków o charakterze regulatorów wzrostu. Zwykle prawidłowe zastosowanie takich środków wpływa pozytywnie na zwartość łanów. W tym roku w związku z suszą skuteczność takich zabiegów była raczej ograniczona. Również stosowanie regulatorów wzrostu dla tzw. „dokrzewienia” zbóż ozimych mogło przynieść skutek odwrotny do zamierzonego.

Prawie zupełny brak opadów w kwietniu sprawił, że siewy buraka cukrowego wykonywane w właśnie w wymienionym miesiącu były bardzo często na tyle słabe, że konieczne było zastosowanie przesiewu. Również przesiewy dawały marne efekty w zakresie obsady, bo tak jak napisano wcześniej w kwietniu praktycznie opadów nie było. Pełne wschody buraków mogły być dopiero skutkiem opadów majowych.

Reasumując należy stwierdzić, że braki opadów na większości obszarów naszego kraju wpłynęły na wyraźne pogorszenie stanu zasiewów. Silnie negatywny wpływ miał miejsce przede wszystkim na glebach lekkich, na których straty plonu już teraz można określić na poziomie nawet kilkudziesięciu procent. Na glebach lepszych możliwości osiągnięcia zadowalających plonów z dużej części pól, najważniejszych roślin uprawnych są jeszcze całkiem spore, oczywiście podstawowe znaczenie będą tutaj miały opady w dalszej części wegetacji. Gdyby założyć, że suma opadów w kolejnych miesiącach wegetacji będzie podobna jak w wieloleciu, a przy tym ich rozkład będzie dobry (tzn. w miarę równomierny) to zbiory mimo bardzo dużego deficytu opadów zimą i wczesną wiosną nie muszą doprowadzić do bardzo dużego obniżenia zbiorów w naszym kraju. Na zakończenie należy zauważyć, że siła negatywnego oddziaływania braku opadów na stan zasiewów zależy oprócz wcześniej wymienianych terminów siewu, czy prawidłowego nawożenia także wiele innych czynników. Na szczególne wyróżnienie zasługuje tutaj sposób wykonywania uprawy roli, warunkujący z jednej strony mniejsze straty wody, a z drugiej jej lepsze magazynowanie. Takie warunki spełniają systemy uprawy bezorkowej, połączone z mulczowaniem powierzchni, stosowane także na wielu polach RZD IUNG PIB.

dr hab. Jerzy Grabiński prof. IUNG-PIB

 

Powrót do Informacji o stanie upraw w Rolniczych Zakładach Doświadczalnych IUNG-PIB

 

Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy
Skip to content